W cyfrowym “realu”
Zakupy robię przez internet, a w razie potrzeby zmieniam opcję dostawy w aplikacji. Wszystkie płatności realizuję za pomocą bankowości internetowej. Rzadko mam w rękach gotówkę, płacę kartą, BLIK-iem… Z rodzicami innych dzieci omawiam najpilniejsze sprawy na Whatsappie. Gdy stoję w sklepowej kolejce, zaglądam do e-dziennika mojej córki – może powiedzieć niejeden tata i niejedna mama.
Funkcjonowanie bez dostępu do sieci i urządzeń cyfrowych jest dziś niemożliwe, a osoby dotknięte cyfrowym wykluczeniem – np. seniorki i seniorzy – korzystają ze wsparcia bliskich, wolontariuszy lub całkowicie rezygnują z internetu, co często utrudnia im załatwienie codziennych spraw. Jesteśmy zanurzeni w internecie tak mocno związanym z rzeczywistością, że już nie sposób go od niej oddzielić. I właśnie taki świat – świat towarzyszących człowiekowi nowoczesnych technologii – zamieszkują od dnia narodzin dzieci.
Ekrany, łącza i niezbędne urządzenia
W 2023 r. brak jakichkolwiek umiejętności cyfrowych wskazało zaledwie 3,8% Polek i Polaków, regularnie z internetu korzysta już 85,3% osób w wieku 16-74. Co ciekawe, według badań z 2022 r. było to 77% osób. Jeśli prześledzimy poprzednie lata, okaże się, że użytkowników i użytkowniczek internetu przybywało każdego roku.
Gdyby wziąć pod uwagę czas korzystania z sieci, okaże się, że większość dorosłych jest online po kilka godzin dziennie, w domu i pracy. Podobnie jest z dziećmi, które potrafią korzystać z urządzeń mobilnych już od drugiego roku życia. Najmłodsi żyją w świecie, gdzie nie sposób odnaleźć się bez smartfona, brak komputera w domu jest bardzo dużym utrudnieniem, a sieć jest wpisana w utrzymywanie kontaktów towarzyskich, naukę i rozrywkę. Wystarczy zerknąć im na rodzica, nauczycielkę, opiekuna, by znaleźć potwierdzenie, że owszem, przedłużeniem ręki jest telefon, a wzrok potrafi długo utrzymywać się na ekranie laptopa.
Trudno się zatem dziwić, że młody człowiek czuje frustrację, gdy dostaje szlaban na komputer lub ma zakaz korzystania z telefonu. Bez wyjaśnienia, które pasowałoby do obserwowanej rzeczywistości. Przecież większość młodych i dorosłych osób mijanych na ulicy korzysta z telefonu bez ograniczeń. Czy wobec tego mówienie, że dzieci i młodzież to ekranowe pokolenie, które nie może obyć się bez nowoczesnych technologii, jest w ogóle na miejscu?
Wszystko jest połączone
Nie oznacza to, że obawy dotyczące spędzania przez dzieci wielu godzin w sieci są przesadzone lub niesłuszne. Godzina zegarowa spędzona na grze komputerowej subiektywnie mija bardzo szybko, to zaledwie “jedna misja” czy “dwa challenge”. Łatwo o zasiedzenie się przed ekranem, przy czym dotyczy to wszystkich – dzieci, młodzież, dorosłych. Dziecko nie dostrzega jednak ani korzyści, ani zagrożeń płynących z technologii. Przyjmuje rzeczywistość taką, jaką jest. Krytyczne myślenie dopiero kształtuje na podstawie obserwacji, doświadczeń, rozmów z bliskimi. Dzięki temu właśnie uczy się dostrzegać, jak czas online wpływa na codzienność.
O tym możesz porozmawiać z dzieckiem:
- Czy nieporozumienie z koleżanką lepiej wyjaśnić w cztery oczy, czy na czacie?
- Ile czasu dzisiaj pograsz, by zdążyć wybrać się na rower?
- Skoro jesteś niedospana, lepiej będzie położyć się wcześniej spać, czy może obejrzeć jeszcze jeden odcinek ulubionej bajki?
- I wreszcie – czy granie w gry lub długie godziny w internecie są jedynym skutecznym sposobem na relaks i odpoczynek?
Nauka podejmowania decyzji
Podział na świat realny i wirtualny jest sztuczny, zwłaszcza dla najmłodszych. To, co robimy przed ekranem, wpływa na zdrowie, samopoczucie, relacje z kolegami i koleżankami, relacje w rodzinie. A także odwrotnie – sytuacje w szkole czy w domu mogą przełożyć się na czas spędzany online. Jeśli jesteśmy tego świadomi, możemy lepiej odnajdywać się w sieci i podejmować bardziej przemyślane decyzje.
Źródło badań wspomnianych w tekście: